Słopiewnie

concert on the lake, for 8 performers, 15min
Jelenia Góra, June 2010
in collaboration with Anna Szwajgier
text: Luiza Laskowska, BWA Karkonosze
performers: Wojciech Bykowski, Dominika Górska, Piotr Kamola, Jakub Kopaniecki, Joanna Kowalska, Katarzyna Maczel, Agata Mauzer, Dominik Rintera, Filip Wieczorek
photo: Luiza Laskowska

 

Roars, throbs and hums from all directions make you feel as if you were in the middle of something unusual, full of life, intensified, at the dawn of something important, strange, ritualistic, scary, but also intimate in the woods, on the swamps. Girls and boys singing you can hear their freshness, will of life, curiosity, freedom. They laugh and laugh in response, sing in unison, and echo one another.

In these few moments it was possible to recall the echo of primal instincts, hidden deeply in our subconsciousness. We could immerse in the feast of fire, water, sun and moon. We could sense the terrifying presence of water demons and demons of the woods. Within a few minutes the performers by means of various sounds created a phenomenon which combined faith in youth, love, joy of communing with nature, but also an ominous character of nature: these trifles at the edge of swamps, where, according to old legends, nixes, undines and water-nymphs lie in wait for careless people, who want to bathe before Kupala Day.

Słopiewnie

performens na 8 performerów, 15 min.
koncert nad jeziorem, Jelenia Góra, czerwiec 2010
we współpracy z Anną Szwajgier
tekst: Luiza Laskowska, BWA Karkonosze
perfomerzy: Wojciech Bykowski, Dominika Górska, Piotr Kamola, Jakub Kopaniecki, Joanna Kowalska, Katarzyna Maczel, Agata Mauzer, Dominik Rintera, Filip Wieczorek
foto: Luiza Laskowska

 

Szumy, plumkania, buczenia dochodzące z przeróżnych stron sprawiają wrażenie jakby było się w środku czegoś niezwykłego, tętniącego życiem, zintensyfikowanego, w przedświcie czegoś ważnego, dziwnego, rytualnego, przerażającego, ale i bliskiego – w lesie, nad mokradłami. Śpiew dziewcząt i młodzieńców – można usłyszeć w nim świeżość, chęć życia, ciekawość, wolność. Śmieją się do siebie i odpowiadają sobie śmiechem, wtórują sobie i powtarzają za sobą zalotnie.

Przez tych kilka chwil udało się przywołać echa pierwotnych instynktów, które przecież każdy z nas ma utajone głęboko w podświadomości. Udało się zanurzyć w święto ognia, wody, słońca i księżyca. Udało się poczuć obecność przerażających demonów wodnych czy leśnych. W kilkunastu minutach wykonawcy wykreowali za pomocą przeróżnych brzmień zjawisko łączące wiarę w młodość, miłość, radość z obcowania z naturą ale i złowieszczy charakter przyrody, tu: niebezpieczeństwo igraszek nad brzegiem rozlewisk, gdzie według dawnych wierzeń wodniki, wodnice i utopce zaczajały się na nieostrożnych ludzi chcących zażyć kąpieli przed Nocą Kupały.